Hospicjum Domowe w Rudzie Śl. działa od 1999 roku. Przez ponad 10 lat budowaliśmy struktury Hospicjum oraz tworzyliśmy domowe zespoły opieki hospicyjnej. Te wszystkie lata to czas wzrastania, ale i wycofywania się, czas spotykania prawdziwych przyjaciół i ludzi mniej przychylnych, czas pokonywania piętrzących się, często bezsensownych, barier i trudności. Ale co najważniejsze, był to czas, w którym mogliśmy pomagać ludziom potrzebującym.
Na miarę istniejących możliwości, a więc tego, co oferuje dziś medycyna paliatywna oraz tego, na co pozwoliły siły i serca wolontariuszy.
Hospicjum opieką domową objęło od początku swej działalności do 2011 roku ponad 1000 pacjentów w terminalnym okresie choroby nowotworowej. Liczba chorych będących pod opieką waha się od 20 do 40 osób miesięcznie. Wielu podopiecznych, ze względu na złe warunki mieszkaniowe lub samotność korzysta z pobytu w najbliższych hospicjach stacjonarnych w Chorzowie lub Katowicach. W ciągu tych 10 lat pomoc nieśliśmy nie tylko mieszkańcom Rudy Śląskiej, ale także chorym z ościennych miast, głównie Świętochłowic, Mikołowa i Bytomia.
Każdy ma prawo do nadziei, że los go nie doświadczy chorobą terminalną, ale równocześnie ma też prawo wierzyć, że gdy los go nie oszczędzi, ludzie go nie opuszczą. (dr Jadwiga Pyszkowska)
Śmierć zbyt często jest dziś anonimowa. Symbolem tej anonimowości są białe szpitalne sale, parawan i samotność chorego.
Te symbole to oznaka ludzkiej bezradności wobec śmierci. A człowiek chce umierać w domu, w otoczeniu bliskich, z poczuciem, że nie został sam. Strach przed śmiercią i bezradność powodują, że w ostatnich dniach życia chorego rodzina z reguły odwozi go do szpitala.
Tu wycieńczonemu chorobą pacjentowi zwykle podłącza się kroplówkę, tlen, leki, zastrzyki wspomagające funkcje życiowe, co w efekcie staje się dla niego źródłem dodatkowego cierpienia. Dane pokazują, że aż 70% wszystkich przewlekle chorych trafia w końcówce życia na oddziały intensywnej terapii lub onkologii. I tam umiera. Najczęściej samotnie, jeszcze bardziej cierpiąc.
Medycyna stara się złagodzić cierpienia towarzyszące chorobie nowotworowej, ale nie może ich całkowicie usunąć. Cierpienia te najczęściej związane są z bólem, który prowadzi do powstania szeregu objawów towarzyszących, jak lęk, depresja, bezsenność, wyniszczenie, utrata zdolności do radzenia sobie w różnych sytuacjach życiowych. Hospicjum powstało z potrzeby, którą zrodziła wielka ludzka bezradność w obliczu choroby nowotworowej.